9. kompania
Rok przed zakończeniem wojny w Afganistanie grupa młodych ludzi z różnych środowisk trafia do jednostki specjalnej radzieckiej armii.
Twardziel Chochoł (Fiodor Bondarchuk), wrażliwy romantyk Vorobiej (Aleksej Czadov), Rjaba (Michail Yevlanov),
Czugun (Iwan Kokorin), malarz Gioconda (Konstantin Kryukov) oraz Stas (Aryom Mikhalkov) przechodzą twarde
szkolenie. Pod dowództwem sierżanta Dygało (Michail Poreczenkov) uczą się, jak przetrwać, pokonać wroga i
własne słabości. Prowadzący treningi nie pozostawiają im złudzeń: "W Afganistanie jeszcze nikt nie wygrał" -
powtarzają. Młodzi żołnierze narzekają na warunki szkolenia, jednak w momencie podejmowania decyzji o
wyjeździe na front żaden nie wraca do domu. Jako tytułowa 9. kompania zostają przetransportowani do
Afganistanu i wyznaczeni do obrony wzgórza 3234. Warunki są ekstremalne, a zadanie trudne, bo przeciwnik
jest znakomicie przygotowany do walki na tym terenie. Ataki afgańskich partyzantów dziesiątkują oddział.
Zdesperowani żołnierze błagają dowództwo o pomoc. Ta jednak nie nadchodzi. Tymczasem z poświęceniem
walczą o utrzymanie wzgórza, nie wiedząc, że wojna się już skończyła.
"9. kompania" to reżyserski debiut rosyjskiego aktora, scenarzysty i producenta
FIODORA
BONDARCHUKA, członka jednej z najbardziej znanych w Rosji rodzin filmowych. Jego matka, Irina
Skobcewa, była znaną aktorką, ojciec, Siergej Bondarchuk, to z kolei wybitny reżyser i aktor, autor m.in. "Wojny
i pokoju" czy "Losu człowieka". Fiodor wzorem ojca zadebiutował w kinie filmem wojennym. Jest również jego
producentem i odtwórcą jednej z głównych ról: Chochoła - zblazowanego, cynicznego dowódcy, który widzi
swoją przyszłość jedynie w alkoholowym delirium. Początkowo rolę tę miał zagrać Nikolaj Fomenko, który
zrezygnował tuż przed rozpoczęciem zdjęć. Wybrany na jego zastępcę Władimir Maszkow poprosił o odłożenie
zdjęć o 10 dni, aby skończyć pracę nad innym filmem. Ze względu na wysoki budżet produkcji nie było to
możliwe i Fiodor Bondarczuk musiał wreszcie sam zagrać Chochoła.
"Chciałem zrobić ważny film o wojnie,
który odnosiłby się do mojego pokolenia. Nie interesowały mnie uwarunkowania polityczne, ale motywacja
kierująca żołnierzami. Ten film nie opowiada o tym, jak mój kraj przegrał wojnę, ale o tym, jak ci chłopcy
wygrali własną wewnętrzną bitwę, która rozgrywała się w każdym z nich" - mówi o swoim pomyśle na film
reżyser. Bondarczuk oparł się na faktach: "Bohaterowie filmu są moimi rówieśnikami, ludźmi schwytanymi w
wojskowy system, który zrobił z nich mięso armatnie. Właściwie traktuje ich jak zwierzęta" - mówił w jednym z
wywiadów. "Historia 9. kompanii jest wyjątkowa. Był to jeden z pierwszych oddziałów przysłanych do
Afganistanu, którym dowodziłem. Aż do końca wojny posyłana była na najtrudniejsze misje w
najniebezpieczniejsze miejsca" - relacjonuje pułkownik
Walery Wostrotin, dowódca 345 Brygady
Spadochronowej.
Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy spotykali się z weteranami afgańskiej wojny, żołnierzami legendarnej 9.
kompanii.
"Eh, dzieci, was powinno się zaciągnąć do armii przynajmniej na trzy miesiące. Wtedy bylibyście
przygotowani do zdjęć" - ironizowali ponoć żołnierze. Rekordowy jak na Rosję budżet filmu wyniósł 9
milionów dolarów. Najdroższą sceną - kosztowała 450 tysięcy dolarów - okazała się eksplozja samolotu
filmowana przez 17 dni, najbardziej skomplikowaną zaś - wysadzenie w powietrze afgańskiej wioski, która
zajmowała teren około 2 hektarów i była budowana przez 4 miesiące. Z powodu złych warunków
atmosferycznych zdjęcia eksplozji z użyciem 9 ton materiałów wybuchowych i 7 kilometrów przewodów
przesunięto. "9 kompania" jest drugim rosyjskim filmem po "Waterloo" Siergieja Bondarczuka z 1970 roku, w
którym korzystano z najnowocześniejszych urządzeń brytyjskiego Pinewood Shepperton Studios, gdzie
powstawały takie filmy, jak: "Helikopter w ogniu" czy "Charlie i fabryka czekolady". Reżyser dźwięku
Kirył
Wasilenko pojechał na Ukrainę, gdzie nagrał 20 godzin efektów dźwiękowych, w tym odgłosów strzelania,
samolotów, helikopterów, czołgów i różnych wybuchów. Trzej specjaliści w Moskwie koncentrowali się
tymczasem na dźwiękach atmosferycznych i dialogach, a wszystkie efekty specjalne zostały stworzone w Sankt
Petersburgu. Kontrolę nad zgodnością i jakością dźwięku i obrazu sprawowało przez Internet studio w Londynie.