Większość polskich reżyserów, którzy kończyli studia "tutaj" - w Polsce - chciało wyjechać "tam" - na Zachód. Jedynym, który skończył studia "tam", a zawsze chciał wrócić "tu", jest Andrzej Żuławski.
Zrealizowany przez CANAL+ film Jakuba Skoczenia jest opowieścią Żuławskiego o sobie samym: o wyjazdach z kraju i powrotach do Polski, o filmach, gwiazdach, z którymi pracował. Twórca takich obrazów, jak "Na srebrnym globie", "Moje noce są piękniejsze niż wasze dni" czy "Wierność", zawsze marzył, by robić filmy w Polsce. Właśnie jemu szczególnie to utrudniano. Żuławski studiował na wydziale reżyserii IDHEC w Paryżu. Kształcił się również w dziedzinie filozofii i nauk politycznych. Po studiach wrócił do Polski, by zostać asystentem Andrzeja Wajdy. Od SB otrzymał paszport z propozycją "nie do odrzucenia" - nakazem natychmiastowego wyjazdu "tam". We Francji w roku 1975 zrealizował "L'important c'est d'aimer" ("Najważniejsze to kochać") z Romy Schneider. Film zdobył międzynarodowy rozgłos. Żuławski mając możliwość kręcenia kolejnych filmów na Zachodzie wrócił jednak "tu" - do Polski - gdzie powstał materiał do wielkiego filmowego widowiska science - fiction "Na srebrnym globie". Film trafił na półkę, a reżyser otrzymał kolejną propozycję opuszczenia kraju. Tym razem został we Francji na dłużej, gdzie pracował z takimi gwiazdami, jak Isabelle Adjani, Valerie Kaprinsky, Klaus Kinski, czy Sophie Marceau.